Informacje w podsumowaniu zamówienia

Złożenie zamówienia oznacza zawarcie umowy sprzedaży. Sprzedawca będzie informował na wskazany adres e-mail o postępach w jego realizacji.

Z okazji Dnia Kobiet - dwa słowa o mężczyznach
Z okazji dnia kobiet - dwa słowa o mężczyznach

Ten wpis dedykuję wszystkim kobietom, a szczególnie wszystkim cudownym zbieraczkom, jakie spotkałem na swojej drodze herbaty. Paweł Dudziak

 

Nie ma tu miejsca na męski szowinizm. Przeciwnie… Wiadomo przecież, że jesteśmy niecierpliwi, niezbyt pracowici, poruszamy się za wolno i nieporadnie, bez gracji i uroczego, szczerego uśmiechu, a nasze palce są zbyt grube i mało giętkie. Tak, mężczyźni na plantacji herbaty to słonie w składzie porcelany - a kiedy już się znajdą wśród listków, trzeba trzymać kciuki, żeby zrobili jak najmniej szkód ;)

 

 

Pamiętam, że najpierw zwróciłem uwagę na dziwnie podekscytowanego (zwykle są senni i pogrążeni w myślach;) nadzorcę wpatrzonego w jeden punkt herbacianego pola i wydającego groźnie brzmiące dźwięki. Coś jakby "trz-trz-trz". No a chwilę potem dotarłem wzrokiem do nich - zjawiskowych, chociaż zwyczajnych; rzadko tu spotykanych, chociaż na Cejlonie przecież ich nie brakuje; prawdziwych białych kruków przemysłu herbacianego Sri Lanki - mężczyzn zrywających herbatę. Z opaskami na czołach i koszami na plecach, ale w zwyczajnych koszulach i sarongach, oczywiście bez bajecznie kolorowych sari, biżuterii i makijażu. Nie pasowali do plantacyjnego krajobrazu także dlatego, że w przeciwieństwie do kobiet pracowali w milczeniu, coś tam od czasu do mrucząc pod nosem. Może odgryzali się nadzorcy, pokrzykującemu "Nalla kollundu edi" (Zbierajcie tylko dobre listki), albo "Suruka wa, wa" (Wracajcie do pracy, kiedy robili sobie zbyt długą przerwę)? 

 

Jego niezadowolenie nie wynikało rzecz jasna z faktu, że wolałby obserwować kobiety zbieraczki (chociaż pewnie by wolał;) - on po prostu wiedział, co stanie się za kilka godzin, kiedy trzeba będzie ocenić pracę "zrywaczy" i przebrać listki pochodzące z ich koszy. Duża część zbioru w ogóle nie trafi do fabryki, a pozostała będzie wymagała dodatkowej selekcji i pracy - "na fajrancie" panowie zasiądą na ścieżce i zamiast zrelaksować się przy kubku herbaty, będą pęd po pędzie doprowadzać swoje zbiory do względnego porządku. 

 

 

Mężczyźni zrywają herbatę nie od dziś, ale lata praktyki nie zrobiły z nich mistrzów:) Nie mają zresztą tu łatwego życia - od dawien dawna ich praca na plantacji jest przedmiotem żartów zbieraczek, które nie przestawały chichotać, kiedy robiłem zdjęcia i rozmawiałem z ich "kolegami po fachu". Kobiety zdają sobie doskonale sprawę, że pracują szybciej i wydajniej (średnio zrywają aż dwa razy więcej herbaty dziennie!), zarabiając przy okazji znacznie więcej. Trzeba przyznać, że mają powód do dumy. A że wyrażają ją w charakterystyczny dla siebie, wesołkowaty sposób? No cóż…

 

Skoro mężczyźni na plantacji zachowują się jak słonie w składzie porcelany, to trudno nie zadać pytania, po co się ich zatrudnia. Odpowiedź jest prosta - bo zdarza się, że w szczycie sezonu brakuje delikatnych, kobiecych rąk do pracy, a wtedy każda, nawet męska pomoc się przydaje. Ale myślmy o nich ciepło - w końcu są anonimowymi statystami, o których zazwyczaj się nie wspomina pisząc o plantacjach cejlońskich, w których stronę nie kieruje się obiektywów aparatów i których sylwetki nie zdobią kolorowych bilbordów reklamujących "herbatę prosto z plantacji". Pamiętajmy o nich przynajmniej my, miłośnicy dobrej herbaty :)

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium